Mój Najlepszy Nauczyciel!

EWA HANKIEWICZ

środa, 15 października 2008

She is Angel


glitter-graphics.com

Lekarz Radzi - cz. 4

- W czym kryje się efekt leczniczy odżywiania wewnętrznego ? Jaki jest fenomen tego sposobu leczenia ?
- Podczas głodówki następuje przesunięcie równowagi kwasowo-zasadowej w stronę odczynu kwaśnego i dochodzi do rozwoju skompensowanej kwasicy i to jest najważniejsza rzecz, jaka dzieje się podczas głodówki. Dzięki tej kwasicy ulega przyspieszeniu proces przyswajania dwutlenku węgla i azotu przez organizm, a właśnie te związki są podstawowym budulcem właściwie wszystkiego co jest nam potrzebne. Właśnie z nich budujemy swoje związki białkowe. W tych warunkach dochodzi do endogennego odżywiania, czyli do wykorzystania przez organizm dwutlenku węgla i azotu z powietrza do budowy swoich kwasów nukleinowych, cząsteczek białka, aminokwasów. Jednocześnie dochodzi również do wykorzystania przez organizm wszelkich niepotrzebnych złogów z organizmu i spalenia toksyn.
Przełom kwasiczy, który jest najważniejszym momentem i sygnałem dla organizmu do rozpoczęcia endogennego odżywiania, następuje około 6-8 dnia pierwszej głodówki. W czasie następnych głodówek moment ten osiągamy szybciej, czyli organizm potrzebuje mniej czasu, aby przestawić się na endogenne odżywianie. Stąd wniosek - aby pierwsza głodówka dała oczekiwany efekt powinna trwać minimum 10 dni. Następne mogą być krótsze. Przy drugiej głodówce z reguły wystarczy 5, a przy następnych 3 dni, aby organizm przestawił się na odżywianie endogenne.
Przed przełomem kwasiczym głodujący tracą, na ogół, około jednego kilograma dziennie, potem dzienna utrata wagi jest mniejsza.
Przy głodówkach nie ma w ogóle mowy o jakichkolwiek niedoborach, czy to aminokwasów, czy jakichkolwiek innych składników. Nasz system samoregulujący osiąga w tym czasie szczyt aktywności. Nigdy nie jesteśmy tak dobrze dożywieni jak w czasie głodówki.

- Czy głodówka jest w stanie naprawić szwankujący niekiedy uklad immunologiczny?
- Jednym z efektów głodówki jest właśnie regeneracja układu odpornościowego. Organizm „zjada" przecież te wszystkie substancje, komórki i tkanki w organizmie, które są chore, zbędne, a mogą stanowić dla organizmu zagrożenie. W efekcie, w czasie tego odżywiania, a także pod wpływem wydzielania przez organizm pewnych substancji, następuje generalna naprawa pracy układu odpornościowego. A jeśli naprawimy ten układ, to jest to pierwszy punkt do regeneracji całego organizmu. Za tym idzie odbudowa wszystkich narządów i układów. W czasie głodówki można pozbyć się nawet pewnych chorób przekazywanych genetycznie.

- Spotkałam się ze stwierdzeniem, ze głodówka lecznicza ma efekt odmładzania organizmu. Czy jest to prawda?
- W czasie głodówki ginie w jelitach flora gnilna, a odbudowuje się prawidłowa - zdrowa flora bakteryjna. Wszystkie zdeformowane komórki, które wykazują niewłaściwe podziały, podczas głodówki przyjmują postać właściwą komórkom młodym, czyli odmładzają się. I efekt ten w postaci zdrowszej, ładniejszej skóry i bardziej młodzieńczego wyglądu jest widoczny po głodówce.
Reguluje się także poziom cholesterolu. Krew oczyszcza się ze wszystkiego co zbędne. Staje się krystaliczna jak kryształ. Naczynia krwionośne stają się bardziej elastyczne. Dochodzi do przebudowy, a właściwie odbudowy sieci mikronaczyń krwionośnych. Stąd po głodówce poprawia się koloryt cery, skóra wygląda zdrowiej, jest bowiem dobrze odżywiona.
Wprawdzie w czasie głodówki wiele osób uskarża się na bicia serca, ale po głodówce praca tego organu wspaniale się stabilizuje. Ustępują wszystkie wcześniejsze kłopoty z sercem, takie jak zaburzenia rytmu, dodatkowe skurcze itp.
Następny pozytywny efekt głodówki, który także, można powiedzieć, ma walor „odmładzający" to pozbycie się z organizmu zgromadzonych zasobów całkiem niepotrzebnego w takiej ilości sodu, pochodzącego z soli kuchennej. W pierwszych dniach głodówki wydziela się on z moczem i przez skórę - dlatego tak ważne są częste kąpiele. Wydala się razem z nadmiarem wody, którą wiązał w tkankach tworząc obrzęki. Stąd u wielu osób wraz z usunięciem sodu powodującego gromadzenie się w tkankach wody, ustępują większe lub mniejsze obrzęki, które także nie dodają uroku.
Namacalnym efektem odmładzającym głodówki jest także, dzięki spaleniu złogów, pozbycie się przez organizm, przynajmniej części, zmian zwyrodnieniowych w układzie kostno-stawowym. Daje to uczucie lekkości, giętkości, lepszej sprawności fizycznej.

- Czy w czasie glodówki należy jakoś szczególnie pielęgnować skórę?
- Skóra bardzo aktywnie uczestniczy w procesie odtruwania, więc w czasie głodówki należy poświęcić jej nieco uwagi. Aby zmywać toksyny, które organizm usuwa także przez skórę, wskazane są kąpiele, najlepiej naprzemienne ciepło-zimne prysznice, co najmniej dwa razy dziennie. Nie należy używać mydła, ani żadnych środków myjących -jedynie zmywać ciało czystą wodą.
Nie należy, w tym czasie, używać też żadnych dezodorantów, kosmetyków, środków chemicznych. Ważne jest także, aby ubranie, które nosimy w czasie głodówki było z włókien naturalnych: bawełniane lub lniane. Noszenie sztucznej bielizny może powodować podrażnienia. Jeśli ktoś ma możliwość skorzystania z sauny w czasie głodówki, to powinien to robić, na przykład, raz na dwa dni, bowiem jest to doskonały sposób na wspomożenie organizmu w jego samooczyszczaniu.

-Jestem alkoholikiem. Czy głodówka da mi szansę?
- W 2 i 3 dniu głodówki następują istotne zmiany w przewodzie pokarmowym - ustaje bowiem wydzielanie kwasu solnego. W tym czasie także zanika pociąg do nałogów - palenia papierosów, alkoholu, narkotyków. Nawet „ciężcy" nałogowcy odstawiają wówczas używki. Dzieje się to bez żadnych objawów abstynencji, które są na ogół najtrudniejszą do przekroczenia przeszkodą, powodują wręcz niemożność rozstania się z nałogiem. Jest to też jedyny moment, w którym można odstawić wszystkie leki: hormonalne, stciydowe, nasercowe, także bez żadnych objawów abstynenci. Odstawić można także leki przeciwbólowe. Zrobić to można nawet u tych pacjentów, którzy są w takim stanie, że muszą stosować morfinę co 3-4 godziny. Dlaczego? Dlatego, że podwzgórze i przysadka aktywizują receptory wydzielające substancje zwane endorfinami, które blokują ból. Głodówka może więc chronić ciężko chorego paqenta przed przyjęciem nowych dawek toksyn zawartych w lekach. Około 10-12 dnia głodówki - jeśli ktoś był dużym nałogowcem
- mogą wystąpić wymioty. Jest to bardzo pozytywny czynnik pozwalający się lepiej oczyszczać organizmowi. Najlepszym, optymalnym czasem do pozbycia się nałogów jest głodówka 20-to dniowa. Po głodówce nie występuje głód alkoholowy, nikotynowy, czy inny na poziomie fizycznym. Natomiast ważne jest, aby przygotować się psychicznie do nowej sytuacji. Często alkohol, czy inne używki są „tematem zastępczym", pomagają rozładować sytuację, odnaleźć się w rzeczywistości, której nie możemy sprostać, czy załatwiają nam jakiś wewnętrzny, ukryty na dnie duszy problem. W czasie wyciszenia się podczas głodowania dobrze byłoby więc także przyjrzeć się spokojnie swoim problemom.

- Czy dla osób dorosłych sq jakieś przeciwwskazania co do głodówki leczniczej?
- Jedyne przeciwwskazania do dłuższej głodówki to okres karmienia piersią i druga połowa ciąży. W tym czasie można jednak, z przyczyn leczniczych, przeprowadzać głodówki l lub 2-dniowe.

-Jak powinno wyglądać wychodzenie, na przykład z 10-cio dniowej głodówki leczniczej?
- Wychodzenie z głodówki powinno na ogół trwać tyle dni, ile trwała głodówka. Na przykład, po głodówce 10-dniowej przez pierwsze 3 dni powinniśmy pić jedynie soki owocowe i warzywne: z jabłek, cytrusów, gruszek, kapusty, selera, buraków, pietruszki itd. zrobione przez siebie w domu (powtarzam - to co jest w kartoniku, puszce, folii nie nadaje się do picia i jedzenia), a przez pierwszy dzień powinniśmy pić soki rozcieńczone z wodą pół na pół. Przez następne 3 dni możemy jadać surowe warzywa i owoce i oczywiście pić soki. Przez pierwsze 5 dni wychodzenia z głodówki nie można używać soli. Później można dołączyć do warzyw i owoców także pestki, orzechy, słonecznik, migdały, różne zioła, suszone owoce: jabłka, gruszki, śliwki, morele, figi, a także olej na zimno tłoczony do surówek. Zaleca się także, aby nasiona i suszone owoce byty uprzednio namoczone.

-Moje 5-cio letnie dsyecko przez cały rok cierpi na katar. Na jesieni i w zimie lekarz mówi mi, ze to z powodu przeziębienia, a na wiosnę i latem, ze to prawdopodobnie alergia. Czy istnieje jakaś możliwość, aby stwierdzić, co tak naprawdę jest przyczyną tych niekończących się katarów? Może byłaby też szansa na wyleczenie, bo jak dotychczas, to dziecko dostaje najczęściej krople do nosa i różne leki przeciwprzeziębieniowe,
- Jako pierwszy punkt należałoby dokładniej przyjrzeć się diecie dziecka. Napisała Pani, że dziecko jest dobrze po wegetariańsku odżywiane. Ale czy nie otrzymuje w diecie za wiele mleka i jego przetworów? Panuje, także wśród niektórych wegetarian, kult białka i wiele osób uważa, że jak nie jadają mięsa to, aby ewentualne niedobory czymś skompensować, powinni jadać wiele nabiału. Tymczasem mleko jest dobre jedynie dla dziecka do 3 lat. I to nie mleko krowie, ale mleko matki. W 3 roku życia zanikają w organizmie enzymy do trawienia mleka i powinniśmy przestać je pić. Często dajemy dzieciom mleko pomieszane z kaszkami - czyli węglowodanami i na dodatek z cukrem. Jest to zabójcze dla jelit, bowiem kazeina z mleka, oblepia kosmki jelitowe, a skrobia utrudnia trawienie białka. Wartościowe składniki pożywienia mają wówczas utrudnione wchłanianie się do organizmu. A układ trawienny dziecka jest jego układem odpornościowym.Dziecko wyrzuca, obciążające układ trawienny, nie do końca zagospodarowane substanqe, z katarem, kaszlem, poprzez zapalenie uszu. I właśnie te częste, nawracające choroby tego typu mogą być dla nas cenną informacją, iż dieta dziecka nie jest najlepsza. Na tym etapie należałoby dokładnie przeanalizować i ewentualnie skorektować odżywianie dziecka, a nie, jak to robią zazwyczaj rodzice, stosować leki, na przykład antybiotyki, które tłumią objawy nie rozwiązując problemu. Błędne koło zaczyna się wówczas toczyć. Na drugi rzut idą, migdałki, które służą organizmowi do odtruwania się i to one właśnie, gdy organizm jest zbytnio obciążony toksynami, sprawiają najwięcej „kłopotów". Często usuwa się migdałki uważając je mylnie za „rozsadnik" bakterii w organizmie. Tymczasem jest to miejsce, gdzie właśnie mogą zostać zneutralizowane chorobotwórcze bakterie czy wirusy. Po usunięciu migdałków, najczęściej po pewnym czasie, zaczyna się największa tragedia - następuje rzut na stawy. Stawy bowiem, są miejscem, gdzie organizm lokuje toksyny, z którymi nie umie sobie poradzić. Gdy nie ma migdałków, czyli głównego miejsca, przez które organizm może wyrzucać toksyny, za parę lat mogą dołączyć problemy nowotworowe. Tak więc wyszliśmy w naszych rozważaniach od drobnych przeziębień, a kończymy je na poważnych, zagrażających życiu schorzeniach.

www.inst-med-srod.prv.pl

Lekarz Radzi - cz. 3

- Czy jest jakieś dobre lekarstwo na ciągle przeziębienia? Mój synek często się przeziębią, zapada na grypy, zapalenia gardła itp. Czy poleciła by Pani doktor któryś z leków występujących na naszym rynku, na przykład krople do nosa, czy z przeciwgorączkowych?
- Na ogół, gdy idziemy do przychodni do lekarza z katarem, czy też, z tak zwanym przeziębieniem, to najczęściej wychodzimy z receptą na krople do nosa i lek przeciwgorączkowy. Lek uważamy za dobry, jeśli potrafi on natychmiast zlikwidować katar i gorączkę. Niekiedy także lekarz zapisuje nam sztuczne witaminy. Łykamy tabletki i nie kładąc się do łóżka czekamy na cudowne ozdrowienie. Ale spójrzmy głębiej: co to właściwie jest katar? Odpowiedź brzmi: jest to wydzielina z nosa, którą organizm chce wyrzucić. A my, nie dosyć, że uniemożliwiamy mu wykonanie tego zadania, poprzez blokowanie przez leki obfitego wydzielania tej wydzieliny, to jeszcze dodatkowo z tymi lekami wprowadzamy do organizmu pewną porcję toksyn. Podobnie rzecz się ma z temperaturą, tak zwaną: gorączką. Jest to reakcja organizmu na toczący się w nim stan zapalny, często wywołany przez bakterie i wirusy. Dopiero powyżej 39,5 stopni organizm może walczyć z bakteriami. Więc szykując się do walki podnosi temperaturę ciała, a my psujemy mu tą naturalną, biologiczną taktykę zbijając każdą wyższą, niekiedy już od 37,8 stopni temperaturę. Zapamiętajmy: zbijanie temperatury lekami chemicznymi jest to gwałt na organizmie, takie nasze współczesne barbarzyństwo. Jeśli temperatura jest jednak bardzo wysoka, to znaczy powyżej 40 stopni, wówczas możemy schładzać dziecko, szczególnie głowę dziecka - czoło, ale też i całe ciało wilgotnymi, zimnymi kompresami, najlepiej zamoczonymi w zimnej wodzie prześcieradłami.
Jeśli dziecko często zapada na tego typu choroby, najlepiej zamiast szukać tak zwanego cudownego leku, zastanowić się, co robimy nie tak. Może dieta dziecka obfituje w za dużą ilość białka i skrobi, których organizm nie może zagospodarować i pozbywa się ich właśnie w ten sposób?

- Od czasu do czasu na nowo wybucha wśród środowiska wegetariańskiego dyskusja na temat kiełków. Zwolennicy sJdełkowanych nasion twierdzą, że jest to najlepszy, bo bardzo bogaty w mikroelementy i witaminy pokarm dla człowieka, natomiast przeciwnicy uważają, iż jedząc kiełki zabijamy „życie poczęte", a na dodatek wprowadzamy do organizmu nagle zbyt dużo witalnej energii, która może pobudzić w nim różne procesy, na przykład nowotworowe. Kto ma rację?
- Podkiełkowane rośliny można od czasu do czasu zjeść. Pierwotny człowiek także od czasu do czasu jadał podkiełkowane nasionka, które wiosną udało mu się wygrzebać niekiedy nawet spod śniegu. Przypominam, że najlepszym pożywieniem dla człowieka są jednak dojrzałe w pełnym słońcu warzywa i owoce. Kiełki niosą ze sobą dużą dawkę nie do końca zbadanej energii witalnej. Zajadanie się kiełkami, według mnie, nie jest dobre dla zdrowia.

- Czy domowej roboty keczup, lub zupa pomidorowa są zdrowe?.
- Gotowane pomidory są niezdrowe, bowiem pod wpływem gotowania - wysokiej temperatury, wytwarzają się w nich toksyny. Tak więc nie polecam wszelkich gotowanych dań z pomidorami. Natomiast surowe są doskonałym pokarmem bogatym w wiele cennych składników. Zamiast gotować pomidory, przetwarzać je na zimę, lepiej byłoby, po prostu, najeść się ich do syta w sezonie pomidorowym, który nie jest w końcu taki krótki, jak na przykład czereśniowy, czy malinowy.

- Przemysł spożywczy chcąc ułatwić nam nasza kulinarną sztukę oferuje szeroki wybór mrożonek. Ze względu na wielką wygodę przy ich stosowaniu, są one bardzo często i przez wiele osób, brane pod uwagę przy gotowaniu, Czy są to zdrowe produkty i czy należy je jadać?
- Mrożonki mają niewiele witamin i są one z punktu widzenia wartości biologicznej -witalności... martwymi produktami. Mają natomiast błonnik, gdyż w większości są to owoce lub warzywa. Wiele przemysłowo wytwarzanych mrożonek zawiera środki konserwujące. Pamiętajmy, że zawsze, o każdej porze roku, są na rynku surowe warzywa i owoce, takie jak na przykład: buraki, marchew, selery, jabłka, gruszki itd., które z punktu widzenia zdrowotności są bardzo cenne.

- Jesteśmy rodzinką ze Śląska. Dotychczas odżywialiśmy się tradycyjnie, aczkolwiek z niewielką ilością mięsa. Chcielibyśmy przestawić się na zdrową dietę, być może, że nawet witariańską, ale trudno nam zacząć. Jak w pierwszym etapie komponować posiłki?

- Zacznijcie Państwo od włączenia do swojej diety większej ilości surowych owoców i warzyw oraz odrzucenia potraw smażonych na tłuszczu, słodyczy, nabiału. Należy stopniowo wdrażać zasady zdrowej diety, czyli: do godziny 12 powinniśmy jadać tylko surowe owoce, warzywa, orzechy i pić soki zrobione
w domu. Przypominam generalną zasadę: to co z kartonika, puszki, plastiku nie nadaje się do jedzenia. Późniejszy posiłek, w porze obiadowej, może być skomponowany z warzyw, produktów białkowych i skrobiowych. Warzywa powinny stanowić w tym posiłku 3/4 ilości, natomiast produkty białkowe i skrobiowe 1/4. Warzywa są neutralne i można je łączyć ze wszystkimi innymi grupami pokarmów. Ostatni posiłek nie powinien być konsumowany później jak o 18.00. Można zjeść chleb razowy, sałatkę warzywną lub ciepłą potrawę. Może być to także kanapka z warzywami. Chleb powinien być bardzo długo gryziony i żuty, bo to jest warunek dobrego strawienia skrobi. Posiłków nie powinno się popijać, wszystko powinno być bardzo dokładnie gryzione.

- Wielką karierę robi u nas glodówka lecznicza. Mnie natomiast glodowanie nieodmiennie kojarzy się z. głodem w czasie wojny i okupacji. Wówczas wiele ludzi głodowało i często kończyło się to anemią, chorobami itp. Nie było to wcale zdrowe i dobre dla organizmu.
- Głodówką nie można nazwać tego co działo się w czasie wojny w obozach koncentracyjnych. Było to tak zwane: wymuszone niedożywienie, które nie ma nic wspólnego z głodówką. Nawet najmniejsza ilość pokarmu, raz na jakiś czas, nie pozwala na przestawienie się organizmu na odżywianie wewnętrzne. Jeden łyk soku, czy sucha skórka z chleba niweczy wszystko. Tylko całkowite powstrzymanie się od jedzenia: bez herbatek ziołowych, soków daje ten oczekiwany efekt leczniczy. Przy wymuszonym niedożywieniu jedynym efektem jest spadek wagi i wychudzenie. Nie ma oczyszczania organizmu. Trzy najważniejsze warunki głodówki to: nie przyjmowanie żadnych pokarmów, picie wody i dużo ruchu - może być nawet do 20 km spacerów dziennie.

- Niekiedy robię sobie głodówki l lub 2-dniowe, a niedawno głodowałem kilka dni. Zauważyłem, że mój oddech stał się wolniejszy. Zaniepokoiło mnie to tak bardzo, że przerwałem głodówkę. Czy objaw ten jest w jakiś sposób niebezpieczny dla zdrowia?
- W czasie głodówki rzeczywiście spowalnia się oddychanie, ale nie jest to objaw niepokojący.

- Podobno osoby będące w trakcie głodówki, lub pogłodówce nie chorują. Znam rodzinę, w której wszyscy członkowie leżeli złożeni ciężką grypą, a jeden, który akurat przeprowadzał głodówkę nie zachorował. Może stąd zwierzęta, gdy zaczynają chorować to natychmiast przestają jeść?
- Natura wyposażyła zwierzęta w naturalną mądrość, która ratuje im życie w trudnych chwilach. A my karmimy na siłę swoich ciężko chorych rosołami, kotlecikami, a jak już nie mogą nic przełknąć to kroplówkami. W najgorszej sytuacji są dzieci, które najczęściej, gdy mają gorączkę, to naturalnie przestają jeść. Wówczas ile energii i poświęcenia wykazuje cała rodzina, aby dziecko cokolwiek przełknęło.

- W przychodni powiedziano mi, że moje witariańskie dziecko ma niedowagę. Nie mieści się w tradycyjnych normach wagi i wzrostu. Według moich obserwacji dziecko rozwija się doskonale, jest sprawne fizycznie i umysłowo.
- Dziecko, które nie jest karmione mięsem i nabiałem, ma prawo mieć niższy wzrost i mniejszą wagę. Normy, o których pisze czytelniczka powstały w latach sześćdziesiątych i sporządzono je na podstawie badań i obserwacji dzieci karmionych nabiałem i mięsem, czyli produktami zawierającymi duże ilości hormonów, także wzrostu i białka zwierzęcego. Nie da się więc tym normom podporządkować dzieci wegetariańskich, wegańskich, czy witariańskich, które właśnie mają idealne parametry wagi i wzrostu.

www.inst-med-srod.prv.pl

Lekarz Radzi - cz. 2

-Ostatnio wiele mówi się o prawidłowym łączeniu rożnych składników w posiłkach. Czy rzeczywiście jest to tak ważne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, wówczas gdy odżywiamy się w miarę zdrowo?
- Gdy człowiek zaczął jadać mięso i placki pieczone na ognisku, to teoretycznie, już w tym czasie powstał problem, co z czym i jak łączyć. Jest to bardzo ważne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, bowiem przy złych połączeniach, nawet super zdrowe jedzenie może nam nie służyć. Pierwsza generalna zasada łączenia pokarmów to nie łączyć białka ze skrobią, czyli produktów strączkowych, nabiału, jaj z ziemniakami, kaszami, pieczywem, czy makaronem. Następnym błędnym połączeniem jest cukier ze skrobią, czyli chleb z dżemem, ciasto, itp. Nie powinno się także łączyć dwóch rodzajów skrobi, na przykład ziemniaków z mąką, chlebem, albo dwóch rodzajów białek, na przykład roślinnych i zwierzęcych. Kiszona kapusta, pomidory, ogórki kiszone też utrudniają trawienie skrobi i białek, więc należy je Jadać osobno. Generalnie, nie powinniśmy także łączyć warzyw surowych z gotowanymi. Jedynym wyjątkiem może być surówka z gotowanymi ziemniakami. Nie powinno się łączyć także owoców z warzywami. Do warzyw można dodawać olej albo oliwę tłoczone na zimno i zioła. Posiłków nie powinno się popijać, wszystko powinno być bardzo dokładnie gryzione. '

Od redakcji: ten temat będziemy szczegółowo omawiać w najbliższych numerach „WŚ".

- Ile człowiek powinien jadać? Ja, po przestawieniu się na dietę zbliżoną do roślinnej, jadam tak wielkie ilości pożywienia, o jakich wcześniej mi się nawet nie śniło i często bywam glodna. Wówczas zadaję sobie pytanie: jeść, czy nie jeść? Nie chcę się przejadać, ale też nie lubię chodzić glodna.
- Nawet zdrowym pożywieniem można się przejeść. W żołądku, dla prawidłowego jego funkcjonowania, powinna zawsze być jakaś rezerwa. Lepiej jadać mniej i częściej. I jeść wtedy, gdy się jest głodnym. Człowiek odżywiający się zdrowo i mający czyste, nie zamulone jelita, powinien dziennie jadać tyle, ile mieści się w jego dwóch garściach. Mężczyzna ma większe garście, więc powinien jadać więcej, kobiety mniej. Ale - powtarzam - jest to „norma" dla osób, które dłuższy już czas są na zdrowej diecie. Gdy trawienie jest prawidłowe, jelita są czyste, a kosmki jelitowe działają sprawnie, wówczas możemy jeść mało i tylko 2 razy dziennie i jest to całkowicie wystarczające. Jest to także bardzo korzystne dla zdrowia i wpływa na długowieczność osoby w ten sposób się odżywiającej, bowiem organizm nie zmaga się codziennie z dużą ilością pożywienia, które musi zagospodarować, a w większości wydalić. Nie obciąża też nadmiernie organów wewnętrznych - trzustki, wątroby, śledziony itp., które dłużej mogą sprawować swoje funkcje.
Natomiast w czasie przestawiania się na zdrową dietę, na początku, powinno się jadać znacznie częściej, nawet -jeśli jest to konieczne - kilkanaście razy dziennie. Nie dopuszczać do powstawania uczucia dotkliwego głodu. Do trawienia surowych pokarmów potrzebna jest zdrowa śledziona, wątroba, czyste jelita, trzustka. Jeśli tego na początku nie ma, to zanim zdrowa dieta odbuduje prawidłowe funkcjonowanie przewodu pokarmowego i współuczestniczących w procesie trawienia organów, powinniśmy jadać więcej i częściej.
Dla przykładu: przeciętny Amerykanin jada tyle w ciągu swojego życia, co 100 Hindusów, a więc przeciętny Amerykanin przejada się aż 100-krotnie. Gdy rodzimy się mamy odpowiednią ilość soków trawiennych, odpowiednio przystosowane stawy do funkcjonowania przez tyle i tyle lat, odpowiednią ilość hormonów i niestety bardzo rabunkowo z tego korzystamy. Przez to skracamy życie, które mogłoby trwać 150, 200, a może nawet więcej lat?

- O której godzinie powinien zostać zjedzony ostatni posiłek?
- Jadać powinno się nie później jak o godzinie 19, bowiem potem przewód pokarmowy przestaje pracować i jeżeli coś zjemy to energia zamiast iść do tych narządów, które w tym czasie są aktywne, niestety musi zostać w przewodzie pokarmowym.

- Czy przy reumatyzmie można jadać pomidory i paprykę? Od lat choruję na reumatyzm i lekarz zabronił mi jeść te warzywa, szczególnie na surowo.
- Przy zdrowym odżywianiu nie ma przeciwwskazań co do jadania jakichkolwiek surowizn. W ogóle nie ma żadnych przeciwwskazań przy żadnej z chorób, aby jadać surowe warzywa i owoce. W przypadku reumatyzmu nie powinno się jadać gotowanych pomidorów i papryki, ponieważ pod wpływem wysokiej temperatury wytwarzają się w nich toksyny uszkadzające stawy. Powinniśmy więc zapomnieć o keczupach, koncentratach i zupach pomidorowych, a w zamian za to jadać dużo świeżych pomidorów i papryki.

- Jesteśmy młodym małżeństwem z dwójką dzieci, które chciałoby żyć w zgodzie z dziadkami i z resztą rodziny. Niestety, przy okazji różnych świąt, czy imienin, padają pod naszym kierunkiem oskarżenia, że odbieramy dzieciom „słodkie dzieciństwo" nie podając im cukru. Unikamy wszelkich słodyczy, a także dosładzania posiłków. Dowiadujemy się więc, że jesteśmy okrutnikami, którzy pozbawiają dzieci wielkiej radości życia. Po cichu zaś dziadkowie wciskają naszym dzieciakom do ręki słodycze, które często później obrastają kurzem na półce, ale też niekiedy są przez dzieciaki zjadane. Nie chcielibyśmy wyrywać tych prezentów dzieciom z rąk po wyjściu rodziny, z drugiej strony jednak, wszelkie negocjacje z dorosłymi w końcu ludźmi, aby nie dawać dzieciom słodyczy, spełzają na niczym. Czy przy zdrowym, racjonalnym odżywianiu możemy sobie pozwolić na przymknięcie oczu na słodycze 3-4 razy w tygodniu?
- Ostatnio w literaturze fachowej pojawia się coraz więcej publikacji, że biały cukier jest to najtragiczniejsza i największa pomyłka kulinarna naszej cywilizacji. Jest to produkt, który najbardziej ogałaca nasz organizm z wartościowych mikroelementów i witamin. Zaburza także trawienie skrobi, więc wszystkie słodkie wyroby ze skrobi nie mogą być strawione. Jeden z moich pacjentów, który od dłuższego czasu jest już na zdrowej diecie, zjadł okazjonalnie kawałek czekolady i torciku czekoladowego i następnego dnia obudził się ze strasznym kacem. Tylko ludzie, którzy jadają tak zwane „wszystko", będąc zatrutymi, nie odczuwają tego. Musicie Państwo sami odpowiedzieć sobie na to pytanie.

- Czy miód w zdrowej diecie może zastąpić cukier?
- Człowiek zaczął jadać miód, gdy zaczął jeść mięso. Miód jest to jedzenie dla pszczół. Wspaniale można zastąpić cukier i miód, nie mniej słodkimi, suszonymi owocami.

- Ostatnio modna bardzo, szczególnie wśród mieszkańców Śląska, jest dieta doktora Kwaśniewskiego, polegająca na jadaniu dużych ilości mięsa, jaj i tłuszczu pochodzenia zwierzęcego, a odstawieniu świeżych owoców i warzyw. Jest ona całkowitym odwróceniem zasad racjonalnego odżywiania, a szczególnie tych prezentowanych w „ WŚ", a mimo to niektórzy ludzie na tej diecie zdrowieją i czują się lepiej. Jak wytłumaczyć ten fenomen?
Trafiają niekiedy do mnie pacjenci, którzy stosowali tą dietę i pierwsza rzecz, jaką się zauważa, to potworny fetor z ich ust. Spowodowany jest on zaleganiem i gniciem pokarmu , wysokobiałkowego w przewodzie pokarmowym. Nie ma tam bowiem żadnych substancji, które potrafiły by trawić potrawy mięsne, na dodatek w większości nie trawimy także mleka po 3 roku życia. Mięso gnije w naszych jelitach wydzielając całe masy toksyn. Zawiera tzw. hormon śmierci i duże ilości adrenaliny, która pobudza organizm. Zwierzęta hodowane w takich jak obecne warunkach - obozach koncentracyjnych, w każdej swojej komórce kodują całe swoje tragiczne życie i umieranie w strachu. Na tej diecie jednak przez pewien czas pacjenci mogą się czuć dobrze. Ale jest to zasługą przede wszystkim tego, że Kwaśniewski odstawia pieczywo i słodycze. A więc odstawia cukier, który jest bardzo powszechny w diecie, a bardzo szkodliwy. Ogałaca on nasz organizm z magnezu, wapnia i wielu wartościowych mikroelementów i witamin. Wśród górników nietrudno jest propagować taką dietę. Wychodzi ona jakby na przeciw oczekiwaniom tych ludzi. a Jesteśmy owocożemymi ssakami. Nasz przewód pokarmowy, cała jego budowa dostosowana jest do pokarmów roślinnych i do całości pokarmowych, w dodatku z naszej strefy klimatycznej. Chociaż ostatnio doszłam do wniosku, że przecież ziemia jest też pewną całością i wiedząc o tym możemy jadać także warzywa i owoce z innych stref klimatycznych, szczególnie gorącej, bo w takich warunkach mieszkał pierwotnie człowiek.

www.inst-med-srod.prv.pl

Nowy dział - Lekarz radzi - cz. 1

- Od pewnego czasu w różnych kolorowych magazynach polecane są otręby na wszelkiego rodzaju dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego. Czy jadanie ich rzeczywiście tak dobrze wpływa na zdrowie?
- Otręby są częścią zbóż, która pozostaje po oddzieleniu ziarna. Nie jest to całość pokarmowa. A najlepiej jest spożywać właśnie całości pokarmowe, tak jak występują one w naturze. Całość pokarmowa bowiem posiada wszystko to, co jest także potrzebne do jej strawienia. Czyli lepiej jest jadać pieczywo razowe, niż białe bułki, a potem łyżkę otrąb. Otręby z racji swojej natury: nie trawią się w naszym przewodzie pokarmowym i przesuwając się przez jelita spełniają rolę „szczotki", która mechanicznie oczyszcza jelita. Jest to więc dobry półśrodek, a w wielu przypadkach ratunek przeciwko nagminnym zaparciom dla osób, które odżywiają się w sposób bardzo niehigieniczny, czyli: dużo mięsa, przetworzonej żywności, białe pieczywo, mało warzyw i owoców. Otręby w takim przypadku dają pozytywny efekt czyszczenia jelit, ale nie należy z jedzeniem ich przesadzać. A już na pewno nie powinniśmy odchudzać się otrębami, jak zachęcają do tego niektóre diety odchudzające. Otręby bowiem mogą utrudniać wchłanianie pewnych związków mineralnych w jelitach, przede wszystkim wapnia i magnezu.

- Moje dziecko skończyło 5 miesięcy, a ja nie mogę go karmić piersią. Czy mogę stosować mleko sojowe?
- Jeśli dziecko nie wykazuje objawów uczulenia lub nietolerancji na soję - bo tak też może być - to jest to najlepsza alternatywa. Objawami nietolerancji może być biegunka lub wysypka. Mleko takie najlepiej jest przyrządzać samemu, a nie korzystać z gotowych produktów z proszku czy z kartoników.

- Wegetarianką jestem od kilku lat, i od kilku lat rzucam palenie papierosów. Teraz już od miesiąca nie palę i czuję się koszmarnie. Mam kłopoty z logicznym myśleniem, zapamiętywaniem. Ten stan doprowadza mnie do łez. Staram się wytrwać w postanowieniu nie palenia. Czy jest coś co może mi pomóc?
- Z reguły, jeśli mamy jakiś nałóg, to najczęściej mamy również jakieś problemy, które ten nałóg jako półśrodek pomaga nam rozwiązać. Dopóki nie rozwiążemy swoich problemów, to rzucenie nałogu przypomina walkę z wiatrakami. Nie polecam takich metod rzucania nałogów jak na przykład guma do żucia z nikotyną, czy nawet akupunktura ucha. Dlaczego? Wprawdzie pacjent przestaje palić, ale w ślad za tym wytwarza się jakiś inny nowy nałóg, jak na przykład - u jednego z moich pacjentów - notoryczne zaparcie. Czyli, problem, który był rozwiązywany poprzez palenie papierosów, a nie został rozwiązany, wypływa w innym miejscu. Jeśli nie rozwiążemy problemu, nie pozbędziemy się nałogu. Aby odpowiedzieć czytelniczce, należałoby się także dokładnie przyjrzeć jak wygląda jej dieta. Często bowiem ludzie porzucają jadanie mięsa, ale oprócz tego nic nie zmieniają w swoich jadłospisach. Nadal jedzą nabiał, białe pieczywo, słodycze. A to powoduje, że dieta nie jest zrównoważona. Zauważyłam, że ci moi pacjenci, którzy zastępują słodycze sokiem z marchwi, suszonymi owocami, przestają potrzebować takich dodatków „na rozruszanie się" jak papierosy, kawa. Dobra, zrównoważona dieta może pomóc w porzuceniu nałogu.

-Mieszkam w małym miasteczku. Po przejściu na dietę wegetariańską zacząłem miewać bóle głowy. Waśnie dziś rano byłem u lekarza i jedyne co od niego usłyszałem to: wegetarianizm-anemia-białaczka-śmierć z wycieńczenia, a zwierzątka trzeba jeść, bo białka i żelaza nic nie zastąpi. Zdenerwowałem się tak bardzo, że nawet zapomniałem zapytać o te bóle głowy. Efekt jest taki, że zacząłem znów jeść mięso i głowa jakby mniej boli. Co mam robić? Ja nie chcę jeść mięsa.
- Bóle głowy po nagłym przejściu na dietę wegetariańską z wysokobiałkowej mogą się pojawić. Spowodowane są najczęściej odtruwaniem się organizmu z toksyn. Organizm musi oczyścić się z toksyn, które wcześniej zgromadził. A właśnie taka dieta powoduje rozpoczęcie procesu oczyszczania się organizmu. Drugą przyczyną, która może mieć także swój udział w bólach głowy, to nagłe zabranie organizmowi adrenaliny i innych substancji, które regularnie były wcześniej dostarczane z mięsem. Donowej sytuacji organizm powoli się przyzwyczai.

-Jak długo jelita oczyszczają się po przejściu na zdrową dietę? I co z naszymi tradycyjnymi wartościami takimi jak na przykład obiad? Ja wyniosłem z domu przekonanie, że ciepły obiad - to świętość, a dzień bez obiadu to dzień byle jaki.
- Jelita oczyszczają się samoczynnie około roku. Jeśli wspomożemy proces oczyszczania się lewatywami i piciem ziół, to może to potrwać krócej: Około trzech lat trwa natomiast zmiana naszych nawyków żywieniowych. Za trzy lata więc, nie będzie już Pan myślał o ciepłym obiedzie z łezką w oku.

- Czy nie schudnę za bardzo przechodząc na dietę niskokaloryczną z dużą ilością warzyw i owoców. Jestem wegetarianinem i już teraz jestem - delikatnie mówiąc - zbyt szczupły. Czy w związku z tym jest sensowne, abym podjąć głodówkę leczniczą?
- Głodówka to nie tylko zrzucenie zbędnych kilogramów, ale przede wszystkim oczyszczenie się organizmu z nagromadzonych toksyn, danie odpoczynku układowi pokarmowemu, tak jakby reorganizacja organizmu na tym odcinku, ustawienie od nowa funkcji tego układu. Być może Pana organizm tak zreorganizuje się, iż osiągnie Pan po zakończeniu głodówki upragniony efekt przybrania na wadze. Oczywiście na początku głodówki organizm traci wodę, tą niepotrzebną, którą zgromadził, śluz, wydala kamienie kałowe z jelita grubego, a także drobniutkie kamyki z nerek, dróg żółciowych. To wszystko przecież niemało waży. Jeśli później dieta jest zrównoważona, to organizm stabilizuje swoją wagę i pobiera najbardziej optymalną dla siebie ilość pokarmu. Nie ma się więc co bać tego początkowego chudnięcia. Podobnie ma się rzecz z przejściem na dietę warzywno-owocową.

- Dieta owocowo-warzywna, pomimo, iż nie jadam mięsa od kilku lat wydaje mi się zbyt wielkim wyrzeczeniem. Zbieram się już do niej kilka miesięcy, ale nie jestem w stanie ominąć wszystkich pokus. Nadal lubię nabiał, bułeczki i słodycze.
- Kraków też nie od razu zbudowano. Ja proponuję metodę małych kroczków. Na początek pierwsze przykazanie: nie ma dnia bez surówki i owoców. Surowe pożywienie, czyli obok warzyw i owoców orzechy, pestki ze słonecznika, dyni, różne nasiona powinno być jedzone przed innymi posiłkami, na pusty żołądek, a najlepiej rano do godziny 12. Codzienna porcja surówek i szklanka domowego soku z marchwi (a nie z kartonika, bowiem „kartonikowy" nie ma pożądanych wartości) - to już jest dużo. Dla wielu osób jest to krok milowy. Potem organizm żąda więcej, sam zaczyna odczuwać, że niektóre z dotychczas jedzonych rzeczy mu szkodzą i wówczas można zrobić następny krok. Porzucenie słodyczy i innych nałogów często już wtedy nie jest wielkim wyrzeczeniem. Stopniowo oczyszczający się przewód pokarmowy daje sygnały i można wówczas już intuicyjnie wiedzieć, czego nasz organizm sobie życzy. Widząc wyniki tej diety, aż się chce robić następne kroki.
Zawsze trzeba w naszą wielką chęć przejścia od razu na zdrową dietę wkalkulować nasze nawyki żywieniowe. Dobrze jest zrobić sobie dzień lub tydzień owocowo-warzywny i nie wpadać w panikę, jeśli będzie nas ciągnąć do ciasta, czy kawy. Nie karcić się za to, lecz dbać, aby te okresy zdrowego żywienia coraz bardziej wydłużać. Dobrze jest tez zwrócić uwagę na kalendarz księżycowy, czyli zaczynać pewne rzeczy zgodnie z prawem księżyca. Kobiety, najlepiej jeśli zrobią zmiany dzień, dwa po miesiączce, kiedy zaczyna się w ich życiu nowa faza.

http://www.inst-med-srod.prv.pl/

wtorek, 14 października 2008

Głoduj na zdrowie

Claudia nr5 (109) maj 2002r.

Głoduj na zdrowie

Czy tydzień bez jedzenia nam nie zaszkodzi? I czy w ogóle warto tak się męczyć? Zwolennicy głodówek nie mają żadnych wątpliwości. Według nich to świetny sposób na odzyskanie energii i pozbycie się wielu schorzeń.

Kiedy przestajemy jeść, odcinamy naszemu organizmowi źródło energii z zewnątrz, zmuszając go w ten sposób, by sięgnął do swoich zapasów. Wtedy zaczyna się proces oczyszczenia organizmu. W pierwszej kolejności zużywane są obumarłe i chore komórki, a także zalegające w jelitach resztki pokarmowe. Oczyszczonemu organizmowi łatwiej walczyć z chorobą. Dlatego nawet
kilkudniowa głodówka, powtarzana regularnie, ma działanie lecznicze. Uzdrawiająca siła tkwi jednak przede wszystkim w dłuższych głodówkach - 10 - 12 - dniowych. Dopiero bowiem ok. 6 dnia niejedzenia organizm uaktywnia układ odpornościowy i rozpoczyna proces, już nie tylko oczyszczenia, ale regeneracji i uzdrawiania.

Komu pomoże głodówka

Zwolennicy głodówek, wśród których jest wielu lekarzy, uważają, że mogą być one z powodzeniem stosowane w leczeniu chorób, których przyczyną jest niewłaściwe odżywianie i mało aktywny tryb życia. Są to: nadciśnienie, miażdżyca, cukrzyca, zapalenia stawów, kamica nerkowa i żółciowa, choroba wrzodowa, anemia, alergie i astma. Posty pomagają w walce z łuszczycą, zaćmą, zaburzeniami hormonalnymi.

Nie powinny decydować się na nie kobiety w ciąży i karmiące, nastolatki, osoby, które są w trakcie rekonwalescencji po operacji. Choraba nowotworowa nie jest przeciwwskazaniem do stosowania głodówki, ale wtedy najlepiej przeprowadzać ją pod kontrolą
fastoterapeuty (lekarza zajmującego się leczeniem głodem). Ponieważ podczas dłuższej głodówki następuje zazwyczaj pewne spowolnienie reakcji, osoby wykonujące zawodu, w których refleks jest bardzo ważny (kierowcy, piloci itp.) mogą pościć jedynie podczas dni wolnych od pracy.

Najlepsza jest głodówka oparta tylko na wodzie. Jeśli jednak trudno nam ją wytrzymać, można dodać do wody soku z cytryny lub pić swieżo wyciśnięte soki z owoców i warzyw.

Co się dzieje z twoim organizmem, kiedy przestajesz jeść

Choć celem kuracji głodówkowej jest odzyskanie zdrowia, na niektórych jej etapach możesz poczuć się gorzej niż zazwyczaj. Dolegliwości te związane są z oczyszczaniem się organizmu.

1 - 3 dzień - największym problemem jest głód. Spada też ciśnienie krwi, dlatego niektórzy mogą mieć zawroty głowy.


4 - 6 dzień - uczucie głodu mija. Nadal jednak możemy czuć się kiepsko. W tym okresie następuje silne zakwaszenie organizmu produktami rozkładu tłuszczu. Objawia się to bólami głowy i mięśni, mdłościami, osłabieniem. Z ust może się wydobywać brzydki zapach. Tego okresu nie wolno przeleżeć w łóżku. Spacery, regularne lewatywy i częste branie prysznica wspomagają proces oczyszczania.


7 - 10 dzień - następuje tzw. przełom kwasiczy. Organizm przestawia się na program odżywiania wewnętrznego, czyli zaczyna wykorzystywać azot oraz dwutlenek węgla z powietrza i produkować niezbędne białka. Od tego momentu czujemy się lepiej.

Dwa dni bez jedzenia

Taką głodówkę może przeprowadzić każdy. Podczas niej pije się jedynie wodę z dodatkiem soku z cytryny. Napój pomoże w usuwaniu z organizmu substancji toksycznych i śluzu. Dwa dni niejedzenia odciążą nieco układ trawienny, a ochota na ciężkostrawne dania, kawę i słodycze minie jak ręką odjął. Jeśli będziesz powtarzać taką głodówkę co dwa tygodnie,
możesz pozbyć się wielu dolegliwości, choć nie od razu, ale dopiero po ok. pół roku.

Zanim zaczniesz:
* Dzień wcześniej jedz tylko owoce i sałatki warzywne. Możesz też pić soki, ale tylko świeżo wyciskane, nie z kartonu

* Przygotuj zapas zdrowej wody. Musi być jak najczystsza - źródlana, mineralna (niskozmineralizowana) lub przynajmniej przefiltrowana. Samo przegotowonie nie wystarczy. Kup też cytryny.

* Na przeprowadzenie kuracji wybierz weekend. W tym czasie zrezygnuj z palenia.

Podczas głodówki:

* Po przebudzeniu - wypij szklankę wody z łyżeczką soli glauberskiej (tzw. gorzkiej). Oczyści układ trawienny.
* Przez cały dzień co dwie godziny pij szklankę wody z łyżką soku z cytryny.
* Następnego dnia unikaj jedzenia mięsa i słodyczy. Na śmiadanie zjedz wyłącznie owoce. Owoce - zwłaszcza jabłka - zawierają pektyny, które oczyszczają jelita.

Pościmy tydzień lub czternaście dni

Głodówka 7-dniowa
Możemy ją przeprowadzić w domu, pod warunkiem, że nie cierpimy na żadne poważne schorzenia. Głodówkę dobrze jest zaplanować tak, by 4,5 lub 6 dzień przypadł w weekend. Podczas niej pijemy tylko czystą wodę (ok. 2 litrów dziennie), ciepłą lub zimną. Oprócz tego przestrzegaj następujących zasad:
* W przeddzień jedz tylko surowe owoce i warzywa.
* Pierwszy dzień zacznij od szkalanki wody z łyżeczką soli glauberskiej.
* Poczynając od następnego dnia, co drugi dzień rób po przebudzeniu lewatywę z 1,5 litra ciepłej wody.
* Podczas oczyszczania organizmu może boleć nas wątroba. Dolegliwości złagodzi przyłożenie ciepłego okładu - termoforu lub poduszki elektrycznej.

Wychodzenie z głodówki
Po postach dłuższych niż dwa dni nie można od razu powrócić do dawnego stylu odżywiania. Konieczny jest okres przejściowy, od którego zależy skuteczność całej kuracji. Dieta powinna trwać tyle, ile trwała sama głodówka. Podczas niej wszystkie produkty
powinny być dokładnie przeżuwane. Prze dwa pierwsze dni świeżo wyciśnięte soki rozcieńczamy pół na pół z wodą, przez kolejne dwa dni dolewamy 1/3 wody, później można je pić już nierozcieńczone.
1. dzień - oprócz wody pijemy 3-5 szklanek rozcieńczonego soku z marchwi (świeżo wyciśniętego).
2. dzień - oprócz soku jemy sezonowe owoce. Zimą mogą to być jabłka lub cytrusy.
3. dzień - do diety włączamy surówki ze świeżych warzyw (np. marchwi, kapusty). Możemy przyprawić je ziołami, ale nigdy solą.
4.-5. dzień - wrowadzamy gotowane lub duszone warzywa.
6.-7. dzień - do jadłospisu właczamy kaszę.
Po nabiał i mięso możemy sięgnąć dopiero po 7 dniach.

Kuracja 14-dniowa
Jest najbardziej skuteczna. Przynosi trwałe efekty lecznicze, ale wolno ją przeprowadzać tylko pod kontrolą lekarza. Zanim zdecydujemy się na taką głodówkę, przeprowadźmy wcześniej kilka krótszych, by przygotować organizm.

Konsultacja: dr Ewa Hankiewicz
lek. med., fastoterapeuta

źródło:http://ewahankiewicz.w.interia.pl/artykuy.htm

http://www.inst-med-srod.prv.pl/

GŁODÓWKA ZDROWOTNA

GŁODÓWKA ZDROWOTNA

Głodówka to sposób na odtrucie organizmu, usunięcie toksyn i wyregulowanie jego funkcji. Stosowali ją starożytni lekarze, mędrcy, wizjonerzy. Przywraca bowiem organizmowi harmonię. Czy głodówka jest bezpieczna?

Ostatnimi czasy za dobrze się odżywiamy. Jednocześnie udogodnienia cywilizacyjne sprawiają, że nie mamy jak i gdzie stracić kalorii, dostarczonych z pożywieniem. Przeważnie przecież prowadzimy siedzący tryb życia. Przekarmienie jest dużym obciążeniem dla ustroju i jedną z przyczyn chorób cywilizacyjnych, takich jak: miażdżyca, nadciśnienie, choroba wieńcowa, zaburzenia krążenia. Im więcej energii zużywamy na trawienie, tym mniej pozostaje nam jej na inne funkcje życiowe!

Nasz brzuch to śmietnik

Tymczasem wystarczyłaby zmiana sposobu odżywiania się i zwiększenie aktywności fizycznej, by uniknąć szybkiego starzenia się organizmu i stanów chorobowych! Jak twierdzą niektórzy współcześni lekarze, zwolennicy głodówek - post jest najstarszym, najskuteczniejszym i najzdrowszym sposobem oczyszczenia organizmu i odzyskania zdrowia. Jemy za dużo, za tłusto i za słodko. Mimo spożywania dużych ilości przetworzonej żywności i tak często nie dostarczamy organizmowi niezbędnych mu składników. Zamiast tego otrzymuje on mnóstwo "śmiecia", zalegającego w różnych organach wewnętrznych i zakłócającego prawidłowe
funkcjonowanie narządów. Pozbycie się tego balastu w naturalny sposób jest najlepszą metodą odzyskania równowagi zdrowotnej. Tygodniowa głodówka zdrowotna lub dłuższa głodówka lecznicza jest właśnie takim naturalnym sposobem oczyszczenia i odtrucia organizmu.

Umiejętnie przeprowadzona głodówka to bezpieczny sposób zrzucenia zbędnych kilogramów i usunięcia szkodliwych produktów przemiany materii, które często gromadzą się np. na udach i biodrach kobiet w postaci cellulitu. Kumulują się tam przez lata, zatem potrzeba również czasu, by organizm dokonał całkowitego samooczyszczenia. Post działa leczniczo na wiele schorzeń i co najważniejsze - leczy przyczynę, nie skutki.

Starożytni też pościli!

Głodówka nie jest wynalazkiem współczesnej medycyny, znana była od wieków jako terapia zdrowotna. Co ciekawe, jest też uznaną w wielu religiach metodą oddziaływania na wiernych - w religijnych rytuałach pojawiają się długie okresy zalecanego postu (u Katolików, Muzułmanów i Żydów). Celem religijnego postu jest oczyszczenie organizmu i psychiki człowieka. Chodzi o zregenerowanie jego sił witalnych, umysłowych i duchowych, emocjonalnych. Post pozwala osiągnąć stan wewnętrznej harmonii i
równowagi między ciałem i duszą. No i jest to czas na zajrzenie w głąb siebie, na refleksje i przemyślenia dotyczące decyzji życiowych.

Podobne praktyki obserwujemy w świecie zwierząt. Cóż innego bowiem robi niedźwiedź w czasie zimowego snu? Głoduje, zużywając nagromadzone wcześniej w organiźmie zapasy! Łosoś, płynąc na tarło również nic nie je. Ptaki wędrowne najadają się przed podróżą, a następnie pokonują nawet 5000 km bez przystanków, "o głodzie"! Wszystkie drapieżniki (np. lwy, tygrysy) jedzą tylko wtedy, gdy uda im się coś upolować...

Głodówkę zdrowotną, oczyszczającą, trawającą tydzień, dwa lub trzy można przeprowadzić w czasie urlopu, w ośrodku wypoczynkowym. Krótkie posty możemy przeprowadzać w domu, nie przerywając swoich zajęć codziennych czy zawodowych. Jest to trudniejsze, bo jednocześnie mamy kontakt z osobami odżywiającymi się "normalnie" lub same musimy przygotować domownikom posiłek. I czyhają na nas pokusy! Oczywiście, osoba podejmująca się głodówki musi skonsultować z lekarzem swój zamiar i być przekonaną do tej metody oczyszczania organizmu. Musi też przestrzgać zaleceń specjalistów, gdyż zaniechanie pewnych etapów może prowadzić do schorzeń i komplikacji zdrowotnych. Ważne są zasady, dotyczące zakończenia głodówki, bo jak mawiał Bernard Shaw: "Każdy głupi potrafi prowadzić głodówkę, ale tylko mądry człowiek potrafi ją prawidłowo zakończyć".

Głodówka to rzecz naturalna

Post jest bardzo naturalnym procesem. To przerwanie "łańcucha pokarmowego", skłonienie organizmu do czerpania z własnych, wewnętrzych zapasów - tak jak robi on to co noc, podczas snu. Wiele osób obawia się głodu, sądząc, że grozi on wycieńczeniem i śmiercią. Tymczasem, gdyby nie nasze pokusy pokarmowe - wcale nie musielibyśmy jeść aż tyle! Poza tym przyjrzyjmy się, jak zachowują się osoby chore - zazwyczaj odmawiają jedzenia, nie mają apetytu. To dlatego , że cała wewnętrzna energia organizmu zużywana jest do walki z chorobą. Organizm wie, co robi, przełączając się na wewnętrzne odżywianie. Energię, jaką musiałby stracić na trawienie, zużywa na zdrowienie. Innym argumentem za postem może być taka obserwacja - z pełnym żołądkiem trudno jest pracować. Głód wyostrza umysł, zmysły. Sportowiec, pragnący wygrać ważny mecz, nie objada sie na chwilę przedtem! Każdy z nas, kiedy ma jakieś zadanie do wykonania, nie myśli o jedzeniu! Nasza energia nie bierze się w prostej zależności z tego co zjemy. Organizm dysponuje rezerwami, po które sięga szybciej, niż gdyby miał czekać, aż energii dostarczymy mu w pożywieniu! Potrafimy przetrwać wiele dni, ba nawet tygodni - bez jedzenia. I być w świetnej formie! U zdrowego człowieka wszystkie organy pracują podczas głodówki najzupełniej normalnie i prawidłowo. I o wiele łatwiejsza jest całkowita rezygnacja z jedzenia niż przestawienie się na niskokaloryczne pożywienie (np. dietę 1000 kalorii). Osoby, które przeszły kontrolowaną, bezpieczną dla organizmu głodówkę łatwiej zmieniają swoje nawyki żywieniowe, stare przyzwyczajenia. Czują się dobrze
psychicznie i fizycznie. Pięknieją, czerpią energię z siebie samych, myślą pozytywnie. Dla takich efektów warto chyba spróbować postu?


Artykuł konsultowany przez Ewę Hankiewicz.

http://www.inst-med-srod.prv.pl/

Uryna - lek nadziei...odpowiedzi na listy

Szaman nr 6 (107) czerwiec 1999r.
Uryna - lek nadziei

Dzisiejszy artykuł poświęcam odpowiedziom na Państwa listy, których otrzymuję bardzo dużo.

Z treści listów wynika że jesteście Państwo bardzo zainteresowani urynoterapią, ale, niestety niezbyt uważnie czytacie moje artykuły. Odpowiedzi na wiele pytań znajdują się w tych, które już się ukazały.

Często powtarza się pytanie, Czy picie uryny można uznać za pewnego rodzaju profilaktykę? Oczywiscie! Pisałam już o tym, że warto wypijać ranną porcję moczu (środkowy strumień, duszkiem) - ok. 100 - 250 ml, a także nacierać ciało (twarz, szyję, stopy) przez 0,5 - 1 godz. dziennie, dodawać mocz do kąpieli, przemywać oczy, wcierać go w owłosioną skórę głowy lub robić kompresy na włosy.

W każdym przypadku, nawet jeśli chodzi tylko o profilaktykę, należy zwrócić uwagę również na dietę. Nie powinno w niej zabraknąć sałaty, rzodkiewki, szczypiorku, a nawet pokrzywy czy mniszka lekarskiego.

Jeśli cierpimy na poważniejsze schorzenia, tego rodzaju zabiegi nie wystarczają.

Jedna z Czytelniczek od 30 lat leczy się z powodu gośćca przewlekle postępującego. Próbując stosować urynoterapię, odstawiła leki i piła kilka razy dziennie po 1 łyżce moczu. Po 3 tygodniach zrezygnowała, nie widząc żadnych efektów.

Gościec przewlekle postępujący wg medycyny konwencjonalnej jest chorobą nieuleczalną. Leki, często bardzo silne, mogą jedynie
złagodzić objawy choroby i ewentalnie opóźnić kalectwo. Medycyna naturalna, a szczególnie dieto- i urynoterapia są wielką szansą dla tych chorych. Oczywiście, metody te wymagają samozaparcia, dyscypliny i cierpliwości, ale kto wykaże się tymi cechami, może osiągnąć bardzo wiele.

W przypadku gośćca leczonego od wielu lat złotem czy lekami sterydowymi, należy przede wszystkim pamiętać, że nie mogą
być te leki odstawione gwałtownie. Jedynym wyjątkiem jest dłuższa (14 - 30 dni) całkowita głodówka urynowa, a potem konsekwentne stosowanie dieto- i urynoterapii.

Ewa Hankiewicz

Z artykułu usunięto nieaktualne informacje na temat odpowiedzi na listy czytelników na łamach "Szamana" oraz na temat seminariów i wczasów terapeutycznych z "Szamanem"

źródło:http://ewahankiewicz.w.interia.pl/artykuy.htm

http://www.inst-med-srod.prv.pl/

Uryna - lek nadziei..."Jak odmłodzić się"

Szaman nr5 (106) maj 1999r.
Uryna - lek nadziei
"Jak odmłodzić się"

Wielu ludzi zastanawia się nad tym, jak przedłużyć lub odzyskać młodość, niezliczone rzesze naukowców poszukują cudownego środka na długowieczność. To wszystko, drodzy Czytelnicy, jest w zasięgu ręki każdego człowieka - cofnięcie się zmian zwyrodnieniowych stawów lub przynajmniej zatrzymanie ich rozwoju, wyczyszczenie naczyń krwionośnych z blaszek miażdżycowych, zniknięcie zmarszczek, odzyskanie przez siwe włosy naturalnego koloru, osiągnięcie lub utrzymanie sprawności ruchowej i umysłowej.

Podstawowym warunkiem osiągnięcia tego jest powrót człowieka do natury, a przede wszystkim do prostego, naturalnego odżywiania, o czym pisałam w poprzednim numerze.

A jak może nam w tym pomóc uryna? Przede wszystkim poprzez picie i lewatywy - oczyszcza ona nasz przewód pokarmowy z toksyn, pleśni, pasożytów. Oczyszczone jelita lepiej trawią i przyswajają produkty odżywcze. Profilaktycznie należy wypijać
ranną porcję moczu, najlepiej między 3 a 5 rano, środkowy strumień duszkiem. Lewatywy natomiast można robić nawet codziennie rano lub wieczorem z moczu podgrzanego do temperatury ciała, w ilości 1/4 do 1 litra.

Wcieranie moczu w skórę pięknie ją odmładza, oczyszcza, regeneruje. Do tego celu można używać moczu świeżego lub kilkudniowego, własnego, dziecięcego, lub osoby dorosłej tej samej płci. Przede wszystkim należy nacierać skórę twarzy, szyi i stóp przez minimum 15 - 30 minut dziennie. Po nacieraniu skórę należy spłukać wodą. Przynajmniej jeden raz w tygodniu powinno się wcierać mocz w owłosioną skórę głowy, a nawet robić na noc kompresy z moczu. Zabiegi te sprawiają, że włosy przestają wypadać, stają się miękkie, gęste, bez łupieżu, a u wytrwałych nawet odzyskują naturalną barwę lub wręcz odrastają. Oczy, do
ktrórych zakraplamy mocz, również odzyskują młodość. Mocz można zakraplać pipetą nawet kilka razy dziennie lub po prostu rano czy wieczorem przemywać oczy moczem.

Warto również profilaktycznie płukać zatoki. Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że w zatokach mogą być zgromadzone
nawet dwie szkalanki zbitego śluzu, który utrudnia ich funkcjonowanie. Nie ma lepszego środka na oczyszczenie zatok, jak uryna.
Należy w tym celu, zatykając jedną dziurkę nosa, wciągać mocz w drugą. Poza usunięciem śluzu z zatok mocz poprzez kość sitową
kontaktuje się z tkanką mózgową, regenerując rownież ją.

Te wszystkie zabiegi połączone ze zdrową lub przynajmniej zdrowszą dietą nie odmłodzą nas oczywiście w ciągu tygodnia czy miesiąca. Ale wytrwali na pewno będą mogli cieszyć się wspaniałym zdrowiem i wyglądem swojego ciała przez długie, długie lata.

Ewa Hankiewicz

źródło:http://ewahankiewicz.w.interia.pl/artykuy.htm

http://www.inst-med-srod.prv.pl/